Poznanie mojej Pani Doroty
Jak poznałem moją Panią, a było to tak śledziłem wiele portali w sieci, było ogłoszenie na fetysz.pl napisałem wiadomość. Nie było odzewu, po czym napisałem jeszcze raz, ale też była cisza. Wyobrażałem sobie że Pani zostaje moją Panią bardzo podobało mi się zdjęcie czółenka i nóżki mojej Pani, ale trudno, nie odpisywała to nic nie mogłem poradzić, pisałem w tedy z innymi Dominami płatnymi. Ale tylko samo pisanie, nic więcej. Po jakimś czasie moja Pani pojawiła się na sadomania.pl i tam zagadałem Pani odpowiedziała, po czym zaproponowała rozmowę na GG, po czym wiele wieczorów spędzony na rozmowie. Przekonywania czy się nadaje czy nie czy jestem coś wart, poznając się zacząłem pisać jakie mam marzenia jakie mam oczekiwania, choć oczekiwań nie miałem a marzenia wiele i to różnych, Pani chciała po pewnym czasie realnego spotkania byłem juz gotowy na to spotkanie, choć Pani jeszcze z powodów osobistych nie mogła się spotykać ale już wiedzieliśmy ze chcemy sie poznać realnie. Mijały kolejne dni choć nie chętnie Pani zadawała mi różne zadania, upokarzające, np lanie kablem żeby były ślady, albo pasem. Pewnego dnia Pani mówi:
- Byłam dziś w aptece i kobieta przede mną kupowała pieluchę tak więc jak pojedziesz do miasta to masz kupić pieluchę!!
Parę dni minęło zanim kupiłem pieluchę, pamiętam że nie było problem kupić a wejść do Apteki i powiedzieć po proszę pieluchę, ale tak było wszedłem do apteki, z ogromnym wstydem poprosiłem o pieluchę dla dorosłych na noc na duża osobę i wydukałem do pani w aptece czy można kupić jedną czy całą paczkę, magister się uśmiechnęła jakby wiedziała dla kogo owa pielucha.
- Tak u nas można kupić na sztuki jeśli pan nie wie jakie maja być to wypróbuje pan i wróci kupić więcej.
Jak mi się wydawało spaliłem buraka, zapłaciłem wziąłem pieluchę z reklamówką szybko za kurtkę żeby nikt jeszcze inny nie zauważył wróciłem do domu pochwaliłem się mojej Pani że już mam pieluchę Pani, kazała mi założyć ja na 24h. oczywiście miałem się do niej załatwiać nie ważne co by to miało być takie życzenie moja Pani miała. bylem strasznie podniecony z tego powodu ale tez bardzo upokorzony, ze musiałem cały dzień i noc musiałem chodzić z pieluchą miedzy nogami. Jakoś to przeżyłem. Jeszcze nie raz chciałem żeby Pani mi taka karę czy też nagrodę dała ale jak mówiła nie bawią jej takie zabawy na odległość, przy pisaniu tego posta przypomniała mi się misja pielucha, bo tak o niej zapominałem.
Czas leciał nadszedł czas spotkania, już się umówiliśmy z Panią ze to będzie jutro ale stała się rzecz nie przewidziana skręciłem kostkę wychodząc z pod prysznica, bardzo się bałem że moja Pani się rozczaruje i już nie będzie chciała się spotkać bo niby ze kostka to będzie moja wymówka żeby się nie spotkać, że Ją wystawie ale zaraz rano napisałem przeprosiłem co się stało ze nie dam rady i że musimy przełożyć nasze pierwsze spotkanie. Tak jak myślałem Pani była zła że to może wymówka ale potem uwierzyła że to było nie umyślnie. Po paru dniach, przeszła kostka,i się umówiliśmy na kawę. Pojechałem na miejsce dużo wcześniej czekałem czekałem już wiedziałem ze Pani jedzie ale coś nie przyjeżdża, przez myśl mi przeszło może to mnie teraz Pani wystawia taka kara za moje nie przybycie ostatnio, jednak nie napisałem sms, czekam na przystanku sms, (czekaj zaraz będę). Kolejny tramwaj nikogo nie ma... czekam cierpliwie, za chwile podjeżdża tramwaj Pani wysiada podaje mi rękę całuje Pani mnie obcina wzrokiem ja staram się nie patrzeć choć nie mogę oderwać wzroku, Pani idzie przodem ja staram się trzymać, dwa, trzy kroki za moja Panią.
- Idziemy pierw do sklepu na zakupy bo muszę zrobić a potem pójdziemy na kawę !!
Tak jak wcześniej szedłem za Panią tak żeby nie wyprzedzić Pani, zresztą w naszych rozmowach były jakieś zasady ustalone jakie mam wykonywać. Doszliśmy do koszyków Pani powiedziała ze weź koszyk. szedłem cały czas za Panią. Pani jakby dobrze się bawiła rozmawiała mało ale chyba bawiło ją że mnie przeciągnęła przez cały sklep i to też rożnym tempem, co jakiś czas przypominając sobie że coś tam nie wzięła, byłem umordowany ale nie narzekałem wiedziałem że tak może być choć myślałem ze to będzie tylko kawa. Ale jednak mokry już byłem nie wiem czy Pani to zauważyła, ale w spożywczaku skończyła zakupy, poszliśmy do innego sklepu tam też było dość szybko i różne kąty, po czym poszliśmy na kawę, oczywiście potem musiałem nosić Pani zakupy za Panią, Weszliśmy do kawiarenki chwile odpocząłem poszedłem za mówić kawę i ciastko dla mojej Pani, a sobie to co Pani mi pozwoli czyli Pani powiedziała że to samo masz wsiąść co ja mam czyli kawa i ciastko. Rozmawialiśmy o rożnych sprawach, Pani mnie obserwowała ja starałem się nie patrzeć w oczy czy na moja Panią a patrzeć w dół na ziemie, Pani nastąpiła mi na stopę butem nie poderwałem się Pani tylko się uśmiechnęła po czym wzięła moja filiżankę i po prostu do niej napluła życząc smacznego. Podziękowałem napiłem się przełknąłem, czułem się ze staje się Pani psem, jeśli nie psem to choć kandydatem na psa. Co ja pisze kundlem, szmatą. tym mogłem być jak na razie dla mojej Pani. Dopiliśmy kawę po czym Pani stwierdziła ze w galerii odwiedzimy jeszcze jedno miejsce czyli przebieralnie dla matek z dziećmi na parę minut, na podłogę padłem jak Pani pokazała i liz buty wskazała były to na niskim obcasie czółenka dokładnie wylizałem, nie wiem ile to trwało ale sporo czasu mi się wydawało ale chyba nie, po czym drugi bucik lizałem do czysta. po czym dostałem od Pani podpaskę dając mi ją powiedziała :
- Pamiętasz kiedyś obiecałeś mi że coś z nią zrobisz jak dostaniesz od Pani ??
- proszę Pani nie pamiętam co z nią miałem zrobić.
Chwilę się zastanawiałem co miałem z nią zrobić ale nie przychodziło mi nic do głowy jedynie ze mam w nią się wąchać i wciągać zapachy mojej Pani,( do tej pory nie pamiętam co miałem z nia zrobić podejrzewam ze może się na nią spuścić a potem ja wylizać) i tak tez zrobiłem zacząłem się zachwycać zapachem mojej Pani i śladami na podpasce podnieciło mnie to ale Pani sprawdziła czy mi stoi niestety nie stał... wąchałem po czym Pani pozwoliła mi ja zabrać ze sobą.
- Od tej pory to będzie twoja przytulanka zrozumiałeś ??
- tak proszę Pani. Dziękuję Pani.
Schowałem szybko do kieszeni jakby miał mi ktoś podpaskę zabrać.
Wyszliśmy z pokoju, udaliśmy się dalej na tyły galeri tam Pani poszła do wc ja zostałem przed, czekając na moja Panią po chwili Pani wyszła zadowolona uśmiechnięta odświeżona. Udaliśmy się do wyjścia po chwili byliśmy już na przystanku, jeszcze rozmawialiśmy czekając na tramwaj, pocałowałem Panią w rączkę pomogłem wsiąśc do tramwaju poczekałem chwile az dojechał, po czym poszedłem na swój przystanek do domu... byłem w niebo wzięty....
- Byłam dziś w aptece i kobieta przede mną kupowała pieluchę tak więc jak pojedziesz do miasta to masz kupić pieluchę!!
Parę dni minęło zanim kupiłem pieluchę, pamiętam że nie było problem kupić a wejść do Apteki i powiedzieć po proszę pieluchę, ale tak było wszedłem do apteki, z ogromnym wstydem poprosiłem o pieluchę dla dorosłych na noc na duża osobę i wydukałem do pani w aptece czy można kupić jedną czy całą paczkę, magister się uśmiechnęła jakby wiedziała dla kogo owa pielucha.
- Tak u nas można kupić na sztuki jeśli pan nie wie jakie maja być to wypróbuje pan i wróci kupić więcej.
Jak mi się wydawało spaliłem buraka, zapłaciłem wziąłem pieluchę z reklamówką szybko za kurtkę żeby nikt jeszcze inny nie zauważył wróciłem do domu pochwaliłem się mojej Pani że już mam pieluchę Pani, kazała mi założyć ja na 24h. oczywiście miałem się do niej załatwiać nie ważne co by to miało być takie życzenie moja Pani miała. bylem strasznie podniecony z tego powodu ale tez bardzo upokorzony, ze musiałem cały dzień i noc musiałem chodzić z pieluchą miedzy nogami. Jakoś to przeżyłem. Jeszcze nie raz chciałem żeby Pani mi taka karę czy też nagrodę dała ale jak mówiła nie bawią jej takie zabawy na odległość, przy pisaniu tego posta przypomniała mi się misja pielucha, bo tak o niej zapominałem.
Czas leciał nadszedł czas spotkania, już się umówiliśmy z Panią ze to będzie jutro ale stała się rzecz nie przewidziana skręciłem kostkę wychodząc z pod prysznica, bardzo się bałem że moja Pani się rozczaruje i już nie będzie chciała się spotkać bo niby ze kostka to będzie moja wymówka żeby się nie spotkać, że Ją wystawie ale zaraz rano napisałem przeprosiłem co się stało ze nie dam rady i że musimy przełożyć nasze pierwsze spotkanie. Tak jak myślałem Pani była zła że to może wymówka ale potem uwierzyła że to było nie umyślnie. Po paru dniach, przeszła kostka,i się umówiliśmy na kawę. Pojechałem na miejsce dużo wcześniej czekałem czekałem już wiedziałem ze Pani jedzie ale coś nie przyjeżdża, przez myśl mi przeszło może to mnie teraz Pani wystawia taka kara za moje nie przybycie ostatnio, jednak nie napisałem sms, czekam na przystanku sms, (czekaj zaraz będę). Kolejny tramwaj nikogo nie ma... czekam cierpliwie, za chwile podjeżdża tramwaj Pani wysiada podaje mi rękę całuje Pani mnie obcina wzrokiem ja staram się nie patrzeć choć nie mogę oderwać wzroku, Pani idzie przodem ja staram się trzymać, dwa, trzy kroki za moja Panią.
- Idziemy pierw do sklepu na zakupy bo muszę zrobić a potem pójdziemy na kawę !!
Tak jak wcześniej szedłem za Panią tak żeby nie wyprzedzić Pani, zresztą w naszych rozmowach były jakieś zasady ustalone jakie mam wykonywać. Doszliśmy do koszyków Pani powiedziała ze weź koszyk. szedłem cały czas za Panią. Pani jakby dobrze się bawiła rozmawiała mało ale chyba bawiło ją że mnie przeciągnęła przez cały sklep i to też rożnym tempem, co jakiś czas przypominając sobie że coś tam nie wzięła, byłem umordowany ale nie narzekałem wiedziałem że tak może być choć myślałem ze to będzie tylko kawa. Ale jednak mokry już byłem nie wiem czy Pani to zauważyła, ale w spożywczaku skończyła zakupy, poszliśmy do innego sklepu tam też było dość szybko i różne kąty, po czym poszliśmy na kawę, oczywiście potem musiałem nosić Pani zakupy za Panią, Weszliśmy do kawiarenki chwile odpocząłem poszedłem za mówić kawę i ciastko dla mojej Pani, a sobie to co Pani mi pozwoli czyli Pani powiedziała że to samo masz wsiąść co ja mam czyli kawa i ciastko. Rozmawialiśmy o rożnych sprawach, Pani mnie obserwowała ja starałem się nie patrzeć w oczy czy na moja Panią a patrzeć w dół na ziemie, Pani nastąpiła mi na stopę butem nie poderwałem się Pani tylko się uśmiechnęła po czym wzięła moja filiżankę i po prostu do niej napluła życząc smacznego. Podziękowałem napiłem się przełknąłem, czułem się ze staje się Pani psem, jeśli nie psem to choć kandydatem na psa. Co ja pisze kundlem, szmatą. tym mogłem być jak na razie dla mojej Pani. Dopiliśmy kawę po czym Pani stwierdziła ze w galerii odwiedzimy jeszcze jedno miejsce czyli przebieralnie dla matek z dziećmi na parę minut, na podłogę padłem jak Pani pokazała i liz buty wskazała były to na niskim obcasie czółenka dokładnie wylizałem, nie wiem ile to trwało ale sporo czasu mi się wydawało ale chyba nie, po czym drugi bucik lizałem do czysta. po czym dostałem od Pani podpaskę dając mi ją powiedziała :
- Pamiętasz kiedyś obiecałeś mi że coś z nią zrobisz jak dostaniesz od Pani ??
- proszę Pani nie pamiętam co z nią miałem zrobić.
Chwilę się zastanawiałem co miałem z nią zrobić ale nie przychodziło mi nic do głowy jedynie ze mam w nią się wąchać i wciągać zapachy mojej Pani,( do tej pory nie pamiętam co miałem z nia zrobić podejrzewam ze może się na nią spuścić a potem ja wylizać) i tak tez zrobiłem zacząłem się zachwycać zapachem mojej Pani i śladami na podpasce podnieciło mnie to ale Pani sprawdziła czy mi stoi niestety nie stał... wąchałem po czym Pani pozwoliła mi ja zabrać ze sobą.
- Od tej pory to będzie twoja przytulanka zrozumiałeś ??
- tak proszę Pani. Dziękuję Pani.
Schowałem szybko do kieszeni jakby miał mi ktoś podpaskę zabrać.
Wyszliśmy z pokoju, udaliśmy się dalej na tyły galeri tam Pani poszła do wc ja zostałem przed, czekając na moja Panią po chwili Pani wyszła zadowolona uśmiechnięta odświeżona. Udaliśmy się do wyjścia po chwili byliśmy już na przystanku, jeszcze rozmawialiśmy czekając na tramwaj, pocałowałem Panią w rączkę pomogłem wsiąśc do tramwaju poczekałem chwile az dojechał, po czym poszedłem na swój przystanek do domu... byłem w niebo wzięty....
Ależ nabtaleś tempa, mort! Przeczytalam z równą ciekawością, jednoczesnie wyobrażając sobie ton głosu i zachowanie Pani Doroty podczas Waszego pierwszego spotkania:) A teraz już wiem, co działo się w Twojej glowie. Pisz, pisz, takie zwierzenia uległych jak Twoje, szczerych, bezpośrednich, a przede wszystkim prawdziwych trudno znaleźć, więc tym bardziej są cenne. I przyznam się, że czekam na Twoją wersję opowieści z ostatniej wizyty Pani Doroty i Księzniczki. Usmiałam się, ale też i zrobiło na mnie wrażenie to, co od nich usłyszałam;) Pozdrawiam Cię serdecznie:) Kasia Kropka:)
OdpowiedzUsuńA dziękuję bardzo staram się żeby to ogarnąć i żeby to brzmiało realistycznie jak i też spójnie,i jak to pamiętam czy nie mieszam zdarzeń,jednak to już parę lat mineło, co do spotkania ostatniego było najwcześniej emocje nadal są. Tylko to tak ogarnąć żeby wykluczyć tez osoby 3, co innego jak spotykamy się strikte sami. pozdrawiam Pani Kasiu. ps. pierw się pojawi post o Pani Księżniczce :x
OdpowiedzUsuńNo właśnie miałam pisać, że do kompletu brakuje jeszcze postu o tym, jak poznałeś Panią Księżniczkę:) I pryzynam się, że chyba nie znam tej historii, więc tym bardziej czekam na nią z niecierpliwiścią;)) Kropka:)
OdpowiedzUsuńDzień dobry,w tej historii z Pania Księżniczka może być Pani zaskoczona,pozdrawiam miłego dnia mort.😘
UsuńA ktoś pisze prawde, czy to literacka filcja?
OdpowiedzUsuń